2018/03/06

Co nie co o podróżach, które już za nami.. Cz. 2: Pierwszy dłuższy pobyt zagranicą.. - Dania

Jak już wcześniej wspominałem, moja odwaga do podróżowania rozpoczęła się w momencie wyjazdu na studia zagranicę. Dzięki tym wyjazdom, porozumiewanie się w języku obcym przestało być jakimkolwiek problemem, a poznając osoby z całego świata stałem się bardziej otwartą osobą, tolerancyjną i ciekawą innych kultur. W czasie studiów doświadczyłem kilku sposobów na tanie podróżowanie, które odmieniły moje nastawienie do podróży - nie ma się czego bać, nie trzeba dużo mieć, by dużo przeżyć! :)


Studia w Gerlev (Dania) były moją pierwszą przygodą zagraniczną na dłużej. Cztery miesiące spędzone w sportowej szkole, były dla mnie bardzo ważne zwłaszcza ze względu na pozbycie się bariery językowej. Wszystkie zajęcia były prowadzone po angielsku, a Duńczycy, Szwedzi, Norwegowie i Islandczycy, którzy także byli uczniami w szkole mieli język angielski opanowany bardzo dobrze, więc było od kogo się uczyć. Ze względu na drogie koszty życia i przejazdów w Danii nie zwiedzaliśmy dużo.  Zresztą w szkole, a raczej naszym campusie szkolnym działo się tak dużo ciekawych wydarzeń, że nie było czasu na wyjazdy. 
Co weekend odbywały się jakieś tematyczne eventy, którym towarzyszyły przeróżne zadania, gry oraz wieczorne imprezy. Te 4 miesiące były naprawdę bardzo wyczerpujące fizycznie, codzienne zajęcia sportowe potrafiły dać w kość mimo iż zawsze były prowadzonej w świetnej, luźnej atmosferze. Dania okazała się być bardzo czystym, dobrze zorganizowanym krajem, a edukacja nie oznacza tam siedzenia w ławkach jak w Polsce. Moim zdaniem jest to jedno z najlepszych miejsc do życia, zwłaszcza dla rodzin i starszych osób. 
Podczas mojego pobytu tam, oprócz kilku zorganizowanych wycieczek przez szkołę (w tym wycieczka do Czech), udało mi się także raz gościć u Dunki w jej rodzinnym domu, a także raz pojechać na krótką przejażdżkę autostopową po okolicznych miejscowościach. Muszę wspomnieć, że do campusu w Gerlev mam taki sentyment, że wróciłem tam niecały rok po zakończeniu spędzonego tam semestru. Okazja nadażyła się sama, ponieważ absolwenci mojego rocznika dostali ze szkoły e-mail z możliwością podjęcia ''pracy'' jako wysportowani statyści podczas spektaklu teatralnego. Nie miałem pojęcia na co się piszę, lecz możliwość powrotu i darmowego miesiąca na campusie przekonała mnie od razu. Jak się później okazało, miałem okazję przygotowywać się i występować w musicalu (w całości w języku duńskim). Na szczęście nie musieliśmy nic mówić, a nasze zadania polegały na tańcach oraz niemal kaskaderskich wygibasach, a wszystko to w scenerii statku piratów. Kolejne zupełnie, nowe w 100% pozytywne doświadczenie, tylko żałować, że takich okazji nie ma więcej. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz